środa, 3 sierpnia 2011

Polski jazz - z brazylijskim rytmem

Tłumaczenie na podstawie tekstu opublikowanego w Chicago Tribune.
13 lipca, 2011 | Howard Reich | krytyk Sztuki

Piętnaście lat temu pewna wybitna polska wokalistka jazzowa wstąpiła do jednego z klubów w Chicago, gdzie w zachwyt wprawiło ją to co tam usłyszała: kuszące dźwięki wydobywane przez wyjątkowo uzdolnionego brazylijskiego wokalistę i gitarzystę.

Oboje artystów przeprowadziło się do Chicago ze względu na głęboko osadzoną historię tego miasta w jazzie, a teraz, patrząc wstecz, oboje wierzą, że to spotkanie było im przeznaczone.

W każdym razie nie ulega wątpliwości, że Grażyna Auguścik (która wychowała się w Polsce) i Paulinho Garcia (który rozpoczął karierę w swojej rodzinnej Brazylii) zaliczają się do najciekawszych jazzowych duetów wokalnych. Gdy razem śpiewają, mroczna wschodnioeuropejska muzyka doskonale łączy się ze słonecznymi dźwiękami Ameryki Południowej, a ich głosy harmonizują się w uniwersalnym języku jazzu.

„Zobaczyła jak grałem i chyba jej się spodobało” - mówi Garcia, który wraz z Auguścik zagra w czwartek koncert w klubie Katerina, zanim oboje wyruszą koncertować do Polski.

Auguścik wspomina: „Od razu wiedziałam, że nasze głosy będą do siebie pasować. To była po prostu intuicja.”

Po wydaniu trzech płyt i odbyciu kilku światowych tras koncertowych, ta para muzyków z Chicago stała się niezwykłym zjawiskiem nie tylko ze względu na melodyjne piękno ich twórczości, ale także z powodu wyciszonego nastroju ich muzyki, która bardziej przypomina szept niż krzyk, wabi i przyciąga słuchaczy, by mogli lepiej usłyszeć jej niuanse.

„Teraz, gdy minęło tyle lat odkąd razem śpiewamy” - dodaje Auguścik - „myślę o nas, jak o dwóch głosach w jednym ciele.”

Sam fakt spotkania się muzyka z Polski i Brazylii wynika z etnicznej natury miasta, które ich oboje przyciągnęło. W Chicago nieuniknione jest to, że ścierają się ze sobą nawet bardzo od siebie odległe kultury muzyczne, co prowadzi do nieoczekiwanych muzycznych efektów.

„Nigdy nie udałoby mi się spotkać takich muzyków jak Paulinho w moim (rodzinnym) kraju” - przyznaje Auguścik. „Może widziałabym ich na koncertach, ale nie miałabym szansy regularnie się z nimi spotykać i pracować i po prostu spędzać razem czas. To zdecydowanie klimat Chicago..."

„Gdy spotykamy się tu z ludźmi z różnych części świata, jesteśmy w stanie stworzyć coś, o czym nawet nie bylibyśmy w stanie pomyśleć w naszych własnych krajach.”

Garcia potwierdza te obserwacje:

„Wydaje mi się, że Chicago daje nam niezwykłe możliwości dzięki temu, że w tym jednym miejscu zbiera się tyle różnych kultur” - mówi. - „Daje nam to okazję do tego by popróbować różnych rzeczy i sprawdzić, co dobrze brzmi. W przypadku Grażyny i mnie okazało się, że brzmi to świetnie.”

Garcia twierdzi, że współpraca między nimi wywiązała się po części dzięki nieprzeciętnemu stylowi śpiewania Auguścik. Bo rzeczywiście jej głos niesie ze sobą niezwykłą płynność dźwięków – żadna inna wokalistka jazzowa nie brzmi tak jak ona. Gdy jej głos osiąga swoje najlepsze brzmienie, linie melodyczne płyną nieskrępowane pulsem rytmu i niezakłócone uderzeniami perkusji.

Natomiast sposób śpiewania Garcii w pełni oddaje rytm brazylijskiej muzyki, jej zrównoważoną dynamikę i spokojne przejścia między synkopami.

W wyniku połączenia tych dwóch głosów i po dodaniu czystego akompaniamentu Garcii na gitarze – otrzymujemy muzykę, która rozbraja słuchaczy już od pierwszych fraz.

A jednak nadal duet Auguścik-Garcia pozostaje ulubieńcem koneserów, uwielbianym przez znawców jazzu na całym świecie, jednak nie docenionym jeszcze przez szerszą publiczność na jaką zasługuje.

Ale to może się zmienić, przynajmniej do pewnego stopnia, gdy pod koniec roku duet wyda album, już nagrany, a obecnie miksowany: „The Beatles Nova”. Według wstępnych planów ma być on wydany w Stanach na jesieni, i jak nazwa sugeruje, będzie zawierał utwory Beatlesów wykonane w stylu brazylijskiej bossa novy.

Biorąc pod uwagę powszechną znajomość twórczości Beatlesów oraz uwodzicielski sposób, w jaki Auguścik i Garcia wspólnie ją zaprezentują, może to być repertuar, dzięki któremu chicagowski duet zyska większą publikę.

„Od pewnego czasu nosiłem się z tym zamiarem, gdyż Beatlesi mają bardzo dobry odbiór w Brazylii, wielu Brazylijczyków uwielbia ich piosenki wykonane w brazylijskim stylu” - mówi Garcia. Na albumie znajdą się między innymi „Norwegian Wood", „When I'm Sixty-Four" i „Hello Goodbye".

Auguścik dodaje: „Kochamy piękne piosenki, a piosenki Beatlesów zdecydowanie są piękne.”

A tym bardziej, wydaje się, w polsko-brazylijskim stylu.

rozmowę przetłumaczyła
Anna Kowalczyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz